Ruda
siedziała przy stole i zerkając co chwilkę na Łucję która
słodko spała, coraz bardziej martwiła się o Władka. A jeżeli
coś się stało? Ostatni raz widziała go na cmentarzu. Później
już tylko przez pół dnia martwiła się gdzie on jest. Nagle ktoś
przekręcił zamek w drzwiach.
-Władek to
ty?- zapytała zdenerwowana. Nikt jednak nie odpowiedział. Wstała i
wyszła do przedpokoju. W progu zobaczyła Władka. Natychmiast
rzuciła mu się na ręce po czym powiedziała:
-Kochanie tak bardzo Cię przepraszam! Wiem że powiedziałam słowa których nie powinnam, ale...
-Kochanie tak bardzo Cię przepraszam! Wiem że powiedziałam słowa których nie powinnam, ale...
-Nic już
nie mów...-przerwał jej, wyciągając zza pleców bukiet czerwonych
róż.-Są dla Ciebie.. To ja przepraszam...
-Moje
ulubione...-rzekła i wzięła do rąk kwiaty.
-Są tak
piękne jak ty..-powiedział po czym pocałował Wiktorię.
Ukochana
wstawiła kwiaty do wazonu. Władek patrzył na nią jak za dawnych
lat, kiedy jak dzieci bawili się w parku. Ona rzucała kamyczki, a
on prawił jej komplementy które ona zaprzeczała. Ich pierwszą
randkę pamięta jakby to było wczoraj. Miała na sobie czerwoną
sukienkę i chyba marynarkę. Jej włosy wiecznie były rozpuszczone.
Teraz tylko je spina, ale nawet w takiej fryzurce jej ślicznie..Kiedy
urodziła się Łucja wszystko się zmieniło. Zaczęła się lepiej
ubierać i czesać też inaczej. Tylko on jakoś tak wciąż ten sam.
Rudej to nie przeszkadza, bo i tak cały czas patrzy na niego jak na
uśmiechniętego dawniej dwudziestopięcio latka, z którym przeżyła
całe życie. Usiadła na jego kolanach.
-Pomyśl,
kochanie, co będzie jak któregoś z nas zabraknie..-zapytała
opierając głowę na jego ramieniu.
-Nie
wiem.-powiedział.-Kiedy zadałaś to pytanie pomyślałem o Lence...
Pamiętasz co Janek do niej powiedział kiedy jeszcze byli razem..
Przed samym powstaniem chyba..
Ruda
zamyśliła się . Jak przez mgłę pamiętała tamten czas, ale
słowa często fruwały jej po głowie.
-Powiedział:
Będę Cię kochać, aż do końca życia, a jeżeli jest coś
potem, będę Cię kochać także po śmierci.
-Tak.. I
chyba dotrzymał słowa..
Ich oczy
spotkały się w jednym miejscu i delikatnie zaczęły się
przybliżać. Ponownie pocałowali się.
-Już
wszystko wiem...-powiedziała nagle Ruda.
Władek
uśmiechną się lekko. Już prawie zapomniał o tym co przeżył
kilka lat temu. Po tym strasznym okresie pozostała mu tylko blizna
nad okiem.
-Obiecaj mi
że już nigdy tak nie zrobisz..-poprosiła .
-Obiecuję...-odpowiedział
po czym wziął się za całowanie swojej najwspanialszej żony na
świecie..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz