środa, 26 czerwca 2013

cz. I "Wspomnienia"

Kobieta w czarnej kurteczce, a za nią mały chłopczyk. Pieszo wracają, do położonego na obrzeżach Warszawy malutkiego domu. Ona niepewnym krokiem, a maluch w podskokach. Niektórzy się im przyglądają, inni pytają tylko ,,Widziałeś kiedykolwiek tego malca z ojcem???,. Często odpowiedź była krótka ,,NIE,, a niekiedy dłuższa, ale ledwo słyszalna. Plotki były różne: wyjechał i nie wie że ma dziecko, zostawił tą biedną kobietę, lub po prostu znalazł sobie inną. Tylko ona wiedziała prawdę. No i wliczając jej przyjaciół.
Tak to była ona, ale już nie ta sama, pewna siebie kobieta. Teraz bardzo często płakała i jej oczy były często rozmazane. Malec gdy tylko słyszał ciche pochlipywanie od razu leciał do kuchni i pytał:
- Mamusiu czemu znowu płaczesz?
A gdy nie otrzymywał odpowiedzi, siadał jej na kolanach i wtulony znowu zadawał pytanie:
- Tata nie wróci do nas prawda?
To małe dziecko miało na imię Jaś. Tak. Po ojcu. Kiedy pierwszy raz zobaczył grób swojego taty, wciąż zastanawiało go, co tak naprawdę się tam wtedy stało. Mama zawsze tylko rozpoczynała zdanie, ale nigdy go nie dokończyła. ,,Widzisz Jasieńku była wojna i..,, wtedy zawsze uświadamiał sobie, że nie powinien był o to pytać. Dzisiaj było inaczej niż zwykle. Mama przyszła po niego do szkoły, później poszli do sklepu i wracali do domu inną drogą niż zwykle. Jaś nie znał tej drogi. Myślał, że idą tam gdzie zawsze po szkole chodził. Na cmentarz. Tylko tam mógł opowiedzieć wszystkie swoje problemy. Jak na spowiedzi! Ale nigdy nie poruszał tego, co widział wiele razy wieczorem. Tego smutku i łez swojej mamy.
- Dlaczego nie idziemy tą samą ścieżką co zawsze? - zapytał malec.
Lena otarła łezkę i znowu popatrzyła, tym wzrokiem którego Jaś nie lubił.
- Ciocia Wiktoria poprosiła, żebym do niej przyszła. Muszę z nią porozmawiać, a ty przecież lubisz się bawić z Łucją.
Tak. Mała ukochana córeczka Wiktorii i Władka. Czego tylko nie chce to ma. Ale jest ładna, uczynna i bardzo utalentowana. Zawsze ma na sobie sukienkę i jakieś ładne pantofelki. I pomyśleć, że ma oboje rodziców, a jej ojciec tak wiele przeszedł... Najpierw Pawiak, później choroba... A matkę tak kochał... Zwykle bywał z Łucją mimo, że nie widział jej, ani w pierwszym roku po urodzeniu, ani w drugim i mógł ją sobie tylko wyobrazić, a to było bardzo trudne... Kiedy ujrzał ją po raz pierwszy, płakał.. czemu się właściwie dziwić ... była do niego tak podobna....
Kiedy Wiktoria dowiedziała się, że będzie miała dziecko, powiedziała o tym tylko Lenie. Ta nigdy nie wyjawiła jej tajemnic, a Wiktoria odpłacała się za to jej pomocą w uporaniu się ze smutkiem, mimo, że wcale nie było jej przy Lenie, kiedy straciła swojego ukochanego ,,żołnierza,,.
Lena,, wciąż pamiętała ten dzień gdy Janek został zastrzelony na oczach jej, Bronka i Jasia. Nie było jej łatwo w te pierwsze dni. A przecież zostały dwa dni, dwa dni do wolności, której nie wykorzystała...

*

1 komentarz:

  1. Witaj :*
    Bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga. Wśród linków na moim są różne, ale nie ma nic o "Czasie honoru". Teraz jak tak myślę, to trochę wstyd i żałuję, że tak późno zabrałam się za lekturę opowieści inspirowanych jednym z moich ulubionych seriali...
    Piszesz genialnie! Forma pamiętnika jest jedną z moich ulubionych, ale też i wymagających. Sprostałaś, Wikusiu :) Na początku kompletnie nie skojarzyłam Jasia z Leną i Jankiem, ale później wszystko złożyło mi się w całość.
    Lecę nadrabiać dalej :*

    OdpowiedzUsuń